Może zamiast tarkować, siekaj pokarm na odpowiednie kawałki. Nie baw się w mrożonki w stylu ochotka, czy wodzień, bo to drobnica dla pawiczek i będą syfić. Tak samo miksy w żelatynie i tarkowane pokarmy. Ja polecałbym ci np dżdżownice, którymi nie będą pluły, filety z ryb, pocięte nożem na odpowiednie kawałki, mięsko drobiowe, wołowe, gammarus suszony, może być tez mrożony. Wątróbki drobiowe, serca drobiowe... jest tego masa. Konkretne kawałki, bez zbędnego śmiecia. Chodzi mi o to, aby pokarm sam w sobie miał konsystencję taką, że rybki będą łykać, a nie memłać w gębach i wyrzucać pod pokrywami skrzelowymi. Pomyśl tez o np mącznikach (larwach).